Notatka syntetyzująca — jak napisać? (przykład, wzór matura polski)

Notatka syntetyzująca — jak napisać? Wzór zgodny z wymaganiami i materiałami od CKE. Przeczytaj rozwiązania do matury na konkretnych przykładach!

Notatka syntetyzująca jak napisać — CKE wzór przykłady
Notatka syntetyzująca jak napisać — CKE wzór przykłady

Jedno z zadań na maturze polega na napisaniu notatki syntetyzującej. Dlaczego jest o niej tyle hałasu i o co właściwie z nią chodzi? To zadanie w części testowej matury, które może się trafić i można zgarnąć za nie aż 4 punkty. Myślę, że dlatego notatka syntetyzująca budzi tyle emocji, ponieważ jest warta tyle, co 4 zwykłe zadania zamknięte typu „A B C D”. 

W tym wpisie pokażę Ci przykładowy wzór oraz krok po kroku jak napisać notatkę syntetyzującą. Podane opracowania są oparte na oficjalnych materiałach zamieszczonych przez CKE, dlatego dokładnie je przejrzyj. Dodam jeszcze tutaj, że pisząc notatkę syntetyzującą, należy zmieścić się w limicie słów 60-90, inaczej głupio zgubimy punkty na maturze.

ODBIERZ DARMOWE PRÓBKI NOTATEK PDF DO MATURY Z JĘZYKA POLSKIEGO JUŻ TERAZ!

Notatka syntetyzująca jak napisać? – schemat 

Jednym z zadań w części testowej na maturze z języka polskiego w użyciu jest notatka syntetyzująca. Notatka syntetyzująca jest formą zwięzłego przedstawienia informacji istotnych dla danego tekstu lub tekstów. Odmianą tego typu wypowiedzi jest notatka syntetyzująca ukierunkowana tematycznie. Aby napisać dobrą notatkę syntetyzującą ukierunkowaną tematycznie, należy:

  • Przeanalizować temat notatki określony w zadaniu egzaminacyjnym.
  • Uważnie przeczytać oba teksty zamieszczone w arkuszu egzaminacyjnym, aby wybrać informacje kluczowe dla realizacji tematu notatki.
  • Dokonać syntezy wybranych informacji, tak aby określić stanowisko autora każdego tekstu względem zagadnienia określonego w temacie notatki
  • Porównać stanowiska autorów obu tekstów pod kątem np. aspektów zagadnienia określonego w temacie notatki, które porusza każdy z autorów, punktów wspólnych i/lub rozbieżnych w stanowiskach obu autorów.
  • Uporządkować wnioski z powyższych analiz, tak aby notatka: w syntetyczny sposób przedstawiała stanowiska obu autorów dotyczące zagadnienia określonego w temacie notatki, wskazując – zgodnie z treścią tekstów – na podobieństwa i/lub różnice pomiędzy tymi stanowiskami, oraz zawierała ogólne stwierdzenie na temat tego, w jaki sposób oba teksty dotyczą/odnoszą się do tematu notatki wskazanego w zadaniu egzaminacyjnym.
  • Zredagować notatkę, mając na względzie, że powinna ona być:
  • Rzeczowa: zgodna z treścią obu tekstów.
  • Zwięzła: licząca od 60 do 90 wyrazów.
  • Spójna: składająca się z logicznie powiązanych ze sobą zdań.
  • Sformułowana własnymi słowami: należy stosować m.in. parafrazę, uogólnienie treści, synonimy.
  • Napisana tekstem ciągłym.
  • Poprawna językowo, ortograficznie i interpunkcyjnie.

Notatka syntetyzująca — zasady oceniania notatki syntetyzującej

Jak wspomniałem wcześniej — za notatkę syntetyzującą można uzyskać 4 punkty, w tym 3 punkty za treść i 1 punkt za poprawność językową, ortograficzną i interpunkcyjną. W limicie słów postaraj się wspomnieć o dwóch tekstach, wyciągnąć najważniejszy temat. Na końcu przeczytaj całość i przejrzyj pod względem ortograficznym, głupich pomyłek językowych.

Dosyć gadania notatka syntetyzująca już na Ciebie czeka, poniżej przebrniemy przez kilka tekstów. Najpierw znajdują się dwa teksty, a po nich trzy przykładowe notatki syntetyzujące – za 3 punkty, za 2 punkty i za 1 punkt (oceniane są pod względem treści, jeden, dodatkowy punkt – żeby mieć 4 można zdobyć poprawną ortografię i interpunkcję).

Notatka syntetyzująca ile słów? przykład wzór

Notatka syntetyzująca —  przykład 1

Na maturze zostaną przytoczone dwa teksty na dany temat i w odniesieniu do nich trzeba będzie stworzyć własną notatkę syntetyzującą. Przeczytaj uważnie teksty, a następnie wykonaj zadania umieszczone pod nimi. Odpowiadaj tylko na podstawie tekstów i tylko własnymi słowami – chyba że w zadaniu polecono inaczej. Udzielaj tylu odpowiedzi, o ile Cię poproszono.

Tekst 1. Aleksandra Stanisławska — Niebezpieczna sztuczna inteligencja

Brązowy olbrzym Talos z Krety. Gliniany golem z Pragi. Komputer HAL z Odysei kosmicznej. Każdy z tych fikcyjnych tworów miał być zaprojektowany przez człowieka i obdarzony inteligencją podobną do naszej. Ten mit ma się do dziś znakomicie. […] Opowieści o AI [sztucznej inteligencji] są zadziwiająco podobne. Maszyny czy komputery są w nich kopiami człowieka. Myślą według ludzkich schematów, rozmawiają, odczuwają emocje. Jednak takie podejście do inteligentnych maszyn to poważny błąd. 

Ludzki mózg to efekt milionów lat ewolucji, która dopasowywała jego działanie do warunków, w jakich żyli nasi praprzodkowie. Aby bezbronne, stopniowo łysiejące małpy mogły przetrwać, potrzebna była współpraca w grupie. To ona doprowadziła do wykształcenia mowy, mimiki i mnóstwa zachowań, które dziś leżą u podstaw działania społeczeństwa. Ale sztuczna inteligencja ma nas przerastać możliwościami i szybkością myślenia. Jej celem nie powinno więc być skopiowanie ludzkiego mózgu wraz z jego ograniczeniami, lecz zbudowanie czegoś szybszego i sprawniejszego. […]

Wyobraźmy sobie coś, co może w każdym momencie dowolnie modyfikować dane przesyłane przez internet. Taka AI miałaby potężny wpływ na dużą część świata, a zarazem byłaby niemal niewykrywalna. Moglibyśmy się pocieszać, że to nadal tylko fikcja – gdyby nie algorytmy. To programy działające w internecie, na komputerach czy urządzeniach mobilnych, analizujące nasze zachowania. Wyszukiwarka Google uczy się tego, co nas interesuje, i wyświetla nam reklamy na tej podstawie. Tak samo działają algorytmy Facebooka, sklepów internetowych podsuwających nam rekomendacje czy serwisów randkowych, dopasowujących ludzi na podstawie mnóstwa różnych parametrów. Skomputeryzowanych systemów do analizy danych coraz częściej używają banki, ubezpieczalnie czy szpitale. Oczywiście trudno nazwać to sztuczną inteligencją, ale równie trudno byłoby uznać, że nie ma to na nas żadnego wpływu. Programy komputerowe zaczynają decydować o tym, co kupujemy, z kim się spotkamy albo czy dostaniemy kredyt. […]

Nic dziwnego, że coraz częściej pojawiają się apele, aby AI podlegała ludzkiej kontroli. Mówił o tym chociażby wybitny fizyk i wizjoner prof. Stephen Hawking. Jego zdaniem nie istnieją fizyczne ograniczenia rozwoju sztucznej inteligencji. „Można wyobrazić sobie taką technologię, która przechytrzy rynki finansowe, prześcignie badaczy i zmanipuluje przywódców oraz opracuje broń, której zasad działania nawet nie będziemy mogli zrozumieć. Krótkoterminowy wpływ sztucznej inteligencji zależy od tego, kto ją kontroluje, długoterminowy – od tego, czy w ogóle można ją kontrolować” – twierdzi uczony. […]

Tylko czy to w ogóle możliwe? AI może przerastać nas tak bardzo i rozwijać się tak szybko, że zapanowanie nad nią będzie całkowicie niemożliwe. Bo ograniczenia, które możemy jej narzucić, mogą być tylko takie, jakie zdołamy wymyślić. Tymczasem sztuczna inteligencja ma – z definicji – być od nas lepsza w myśleniu.

Co gorsza, jej rozwój może sprawić, że ludzie, którzy myśleniem zarabiają dziś na życie, stracą pracę, a więc i wpływ na dalsze losy świata. […] Dziś mówi się o tym, że automatyzacja i roboty pozbawiają ludzi pracy fizycznej. Co się stanie, jeśli komputerowe myślenie okaże się lepsze od ludzkiego wszędzie tam, gdzie potrzebne są zdolności analityczne i kreatywność? […] Piszmy więc o sztucznej inteligencji, debatujmy i twórzmy jej wizje – póki jeszcze możemy…

Na podstawie: Aleksandra Stanisławska, Niebezpieczna sztuczna inteligencja, www.focus.pl

Tekst 2. Łukasz Lamża – Sztuczna przeciętność

Gdy czyta się i ogląda science fiction sprzed 50–100 lat, sztuczna inteligencja (AI) pojawia się głównie w roli potężnej, budzącej respekt siły – czasem nam sprzyjającej, zwykle jednak stanowiącej mniej czy bardziej zawoalowane zagrożenie. […]

To w tych latach powstał też słynny filozoficzny problem „silnej sztucznej inteligencji” – czyli takiej, która jest samodzielnym, wszechstronnie rozwiniętym „umysłem” wyposażonym w „świadomość”, cokolwiek te terminy znaczą – przeciwstawianej „słabej” AI, która miałaby „tylko” wykonywać polecenia, realizując zadany program o ściśle określonej funkcji. 

Dziś problemy te, jak i sam język, którym zostały wyrażone, po prostu trącą myszką. Wielu filozofów umysłu i kognitywistów na słowa „świadomość” i „umysł” reaguje alergicznie, ponieważ te abstrakcyjne terminy po prostu niepotrzebnie zatruwają ich konkretne, pożyteczne badania nad przetwarzaniem obrazu w korze wzrokowej, pamięcią przestrzenną  albo neurochemią lęku. Również AI przestało być teorią i są na świecie tysiące programistów, dla których tworzenie inteligentnych algorytmów to chleb powszedni. O czym tu filozofować?!

Sztuczna inteligencja to dziś produkt, i to cenny. AI usuwa szum ze zdjęć w twoim smartfonie, dobiera czas prania w twojej pralce i wybiera najszybszą trasę w twoim GPS-ie, a także podpowiada Facebookowi, co wyświetlić na twojej stronie głównej. […]

To właśnie skrajnie abstrakcyjne, roszczeniowe podejście do sztucznej inteligencji odpowiada za tzw. AI effect, który Douglas Hofstadter wyraził w postaci złośliwego powiedzonka: „AI to wszystko, czego jeszcze nie ma”. W praktyce „efekt AI” polega na tym, że każdy kolejny przejaw inteligencji maszynowej jest kwitowany stwierdzeniem: „Phi, to jeszcze nie jest inteligencja”. W rozmowie z poszukiwaczami „prawdziwej AI” możemy też usłyszeć, że „prawdziwa” sztuczna inteligencja powinna nas zaskakiwać – bo przecież co to za inteligencja, która potulnie wykonuje polecenia. Nic więc dziwnego, że rozwiązanie każdego kolejnego zadania dla AI oznacza zawsze tylko podnoszenie poprzeczki – skoro twórca algorytmu rozumie, jak to zadanie rozwiązać, to znika element zaskoczenia z faktu, że algorytm odnalazł owo rozwiązanie. […]

Drugim, bliźniaczym aspektem „problemu z AI” są równie nierealistyczne przekonania dotyczące poziomu inteligencji i kreatywności ludzi. Zauważmy, że w starym, dobrym science fiction na polu bitwy między sztuczną i ludzką inteligencją również i my zawsze jesteśmy reprezentowani przez crème de la crème. Ponieważ autorami SF są zwykle jajogłowe naukoluby, bohaterami ich opowieści są też – niespodzianka – jajogłowe naukoluby: genialni inżynierowie, fizycy, doświadczeni nawigatorzy statków kosmicznych z uprawnieniami IV poziomu. […]

Trudno nam więc pogodzić się z faktem, że większość naszych decyzji – o czym pisze choćby ekonomista Daniel Kahneman w „Pułapkach myślenia” – podejmowana jest zbyt szybko i zbyt automatycznie, aby można je było uznać za racjonalne, a nasze interakcje z bliźnimi można w dużym stopniu sprowadzić do scenariusza mieszczącego się na kilku kartkach A4, co pięknie zdemaskował Erving Goffman w „Człowieku w teatrze życia codziennego”. „Ja-kupujący-rano-chleb” i „ja-jadący-metrem” to wcale nie ów wyidealizowany Człowiek, do którego miałaby rzekomo dążyć sztuczna inteligencja – samoświadomy, kreatywny, rozprawiający o Sztuce, Matematyce i Abstrakcji. Dzisiejsza AI jest zaś wynikiem zderzenia wzniosłej teorii z rzeczywistością ludzką – z faktycznym codziennym życiem miliardów homo sapiens. AI naśladuje więc rzeczywistą ludzką inteligencję, a nie tę będącą romantycznym ideałem zrodzonym w głowach filozofów.

Na podstawie: Łukasz Lamża, Sztuczna przeciętność, www.tygodnikpowszechny.pl

Przykładowe odpowiedzi do przykładu pierwszego (tekst nr. 1 i 2):

Na podstawie obu tekstów napisz notatkę syntetyzującą na temat: współczesny człowiek wobec sztucznej inteligencji. Twoja wypowiedź powinna liczyć 60–90 wyrazów. Uwaga: w ocenie wypowiedzi będzie brana pod uwagę poprawność językowa, ortograficzna i interpunkcyjna. 

Przykładowa notatka syntetyzująca oceniona na 3 pkt za TREŚĆ  (67 wyrazów)

Autorzy obu tekstów podjęli problem znaczenia sztucznej inteligencji dla współczesnego człowieka. Ich opinie na ten temat są jednak różne. Aleksandra Stanisławska obawia się, że sztuczna inteligencja może zdominować ludzi. Swój pogląd autorka uzasadnia przykładami zastępowania człowieka przez sztuczną inteligencję oraz wpływania przez nią na jego decyzje. Łukasz Lamża uważa przeciwnie, że AI jest niezbędna, a jako wytwór człowieka naśladuje jego intelekt, tym samym nie zagraża ludzkiej cywilizacji.

Przykładowa notatka syntetyzująca oceniona na 2 pkt za treść (72 wyrazy)

Oba teksty przedstawiają dwa odmienne poglądy na temat wpływu sztucznej inteligencji (AI) na człowieka. Aleksandra Stanisławska obawia się zdominowania człowieka przez AI. Boi się, że AI, przewyższająca człowieka inteligencją, może go zastąpić. Łukasz Lamża sądzi natomiast, że bez sztucznej inteligencji nie ma rozwoju cywilizacji. Sztuczna inteligencja może zrobić wiele dobrego dla człowieka, na przykład wyręczyć go w wielu sprawach. AI nie zastąpi człowieka całkowicie, bo jest przez niego stworzona na jego wzór. 

Przykładowa notatka syntetyzująca oceniona na 1 pkt za treść (66 wyrazów)

Aleksandra Stanisławska pokazuje stworzone przez ludzi wizje robotów, które myślą podobnie jak ludzie, ale uważa, że w rzeczywistości inteligencja robotów będzie zupełnie inna. Będzie działała szybciej i lepiej niż ludzka. Zdaniem autorki sztuczna inteligencja będzie trudna do kontroli i groźna dla ludzi. Łukasz Lamża, pisząc o sztucznej inteligencji, uważa, że sztuczna inteligencja jest niezbyt twórcza, ale za to bardzo przydatna ludziom, np. przy wykonywaniu prac domowych. 

ODBIERZ DARMOWE PRÓBKI NOTATEK PDF DO MATURY Z JĘZYKA POLSKIEGO JUŻ TERAZ!

Notatka syntetyzująca —  przykład 2

Tekst 3. Marcin Adamczak – Architektura i przypadek

Przypadek zdaje się kategorią nader odległą od dziedziny architektury, naturalnie niejako z dziedziny tej wykluczoną i skazaną na banicję. Architektura, sztuka związana z precyzyjnym rysunkiem i ścisłym planowaniem, z rozmaitymi gałęziami wiedzy ścisłej, ze skomplikowanymi rachunkami sił i ciężarów oraz dokładną realizacją wcześniejszych założeń z przypadkiem łączyć się nie może.

I rzeczywiście – o przypadku nie wspomina australijski architekt Andrew Maynard przy opisie pochodzącego z jego pracowni projektu Corb 2.0. Projekt ten […] inspirowany był także artykułem […] o występującym w USA zjawisku przenoszenia domów z miejsca na miejsce i przemieszczania się wraz z nimi po terytorium kraju oraz zwyczajami rodaków architekta, którzy, jak wylicza, w czasie swojego życia przeciętnie trzynastokrotnie zmieniają miejsce zamieszkania. […] Idee funkcjonalnych budowli zrównujących społeczne różnice, mieszkań dostępnych dla każdego, starannie rozmieszczonych pośród zieleni wygodnych „maszyn do mieszkania” zostały jednak zniekształcone i zdegenerowane przez „ekonomiczny racjonalizm, planowanie przestrzenne pozbawione wyobraźni i odpowiedzialności oraz nieodwołujące się do jakichkolwiek wartości” – twierdzi Maynard […]. Australijczyk zamiast „maszyn do mieszkania” proponuje użycie maszyn w celu „podważenia społecznej hierarchii i zniwelowania różnic na rynku nieruchomości”.

Maynard odwołuje się do popularnych pomysłów wykorzystania kontenerów w celach mieszkaniowych. Utopijność jego projektu pozwala mu przy tym na nieskrępowaną fantazję i brawurę w propozycjach wykorzystania wszystkich cech blaszanych boksów. Podstawą jest jak najlepsze wykorzystanie łatwości ich przemieszczania. Zaprojektowane w Corb 2.0 budowle składają się ze względnie autonomicznych modułów mieszkaniowych […], mających przypominać bardziej apartamenty niż ciasne mieszkania w blokach, zdecydowanie łatwiej kojarzące się nam z wnętrzami kontenerów. Moduły te przy użyciu dźwigów znajdujących się obok budowli pozostawałyby mobilne […]. Ponadto sam kształt budowli składającej się z modułów miałby zmieniać się zgodnie z potrzebami mieszkańców, potencjalnie mogąc przeobrażać się w plenerowe kino lub bankietowy taras […]. Układ modułów mógłby sprzyjać socjalizacji lub, w innym wypadku, anonimowości i prywatności. Mobilność modułów pozwalałaby też ich mieszkańcom na decyzję o opuszczeniu danej budowli, przemieszczenie się i „podłączenie” (plug-in) do podobnego rodzaju konstrukcji w innej dzielnicy lub innym mieście. […] Maynard podkreśla przy tym społeczne aspekty projektu: jego egalitarność (osiąganą w dużej mierze poprzez zmienność: moduł przemieszcza się w kilkudniowych odstępach, a mieszkanie na dolnych piętrach po pewnym czasie staje się prestiżowym penthousem), niwelowanie społecznych hierarchii oraz wspólnotowe podejmowanie decyzji co do kształtu całego zbioru modułów i przystosowanie go do potrzeb mieszkańców. Zmiany […] byłyby przy tym determinowane dwoma rodzajami czynników – byłyby losowe, a z drugiej strony – podlegały wspólnym uzgodnieniom mieszkańców. Maynard nie precyzuje, jak w praktyce miałyby się do siebie te dwie sprzeczne jednak zasady. […]

Corb 2.0 jawi się niczym oryginalny projekt „architektury aleatorycznej” 2 , w której kształt nieustannie przeobrażającej się budowli oraz płynny układ poszczególnych jej elementów determinowane są przez przypadek. Owa architektoniczna „aleatoryczność” sięga przy tym głębiej niż aleatoryka w muzyce czy dadaistycznej poezji. Architektura, posiadany przez nas dom czy mieszkanie, pełnią funkcję nie tylko estetyczną, znacznie ważniejszą ich rolą jest określanie naszego miejsca w strukturze społecznej i sytuacji życiowej; czynią to skuteczniej niż kolekcjonowane wiersze czy płyty. 

Na podstawie: Marcin Adamczak: Architektura i przypadek. „Aleatoryczna” budowla jako forma oporu wobec „constans” i racjonalnego planowania, „Kultura Współczesna” 2010, nr 2. 

Tekst 4. Rafał Szrajber – Gry komputerowe w edukacji architektonicznej i kulturalnej 

Przestrzeń architektoniczna towarzyszy człowiekowi od tysiącleci, zapisuje w sobie wiedzę o czasach, w jakich przyszło jej powstać. Są w niej odciśnięte uwarunkowania techniczno-technologiczne czy nawet stosunki społeczne. Warto więc odtworzyć taką przestrzeń w jak najbardziej realnej formie, by spełniała swój edukacyjny charakter. W grach podstawowym ograniczeniem jest zastosowana technologia […] odpowiedzialna za reprezentację graficzną i fizyczną odtwarzanego lub kreowanego świata. Modele tworzące przestrzeń często są optymalizowane, tak by zapewniały swobodną jej eksplorację przez użytkownika. Modele takie bazują na uproszczonej geometrii […]. W rzeczywistości podobnie – autentyczna substancja struktury zabytkowej bywa wymieniana i zastępowana współczesnymi materiałami i rozwiązaniami, a co za tym idzie zatracona całkowicie, utrzymany natomiast zostaje wygląd zewnętrzny obiektu. […] 

Budowanie wirtualnego świata […] nie zakłada odtwarzania go jako kopii całej rzeczywistej przestrzeni. Twórcy skupiają się na najważniejszych obiektach i miejscach, które w czytelny i jednoznaczny sposób pozwalają na identyfikację przestrzeni przez odbiorcę. Z uwagi na uwarunkowania technologiczne są odtwarzane tylko główne relacje przestrzenne. Wraz z rozwojem technologii przestrzeń jest prezentowana coraz bardziej realnie w coraz szerszym spektrum (detale, zmieniające się oświetlenie dnia i nocy, warunki pogodowe itp.). […] Możliwe że miejskie gry przyszłości będą się odbywać częściowo w świecie wygenerowanym komputerowo (na wzór Google Earth), jednak w innych realiach czasowych i historycznych, a częściowo w rzeczywistym świecie, by zweryfikować zachodzące w tej przestrzeni zmiany. […] 

Bardzo dużo gier, które odniosły światowe sukcesy, bazuje na przenoszeniu wartości kulturowych, w tym także przestrzeni architektonicznej, do świata gry, jako elementu pozwalającego stworzyć i poprowadzić fabułę, wygenerować atrakcyjne otoczenie oraz dodać do samej rozgrywki wartości dodane, bazujące na reprezentowanej w tle zawartości. […] 

Dzięki fabule i rozwiązaniom przebiegu rozgrywki gra Assassin’s Creed stała się dla graczy polem eksploracji średniowiecznych miast, między innymi Damaszku i Jerozolimy. Po interesująco zaprezentowanej przestrzeni gracz mógł się swobodnie przemieszczać, także w niekonwencjonalny sposób, np. po dachach budynków. Fenomen gry Assassin’s Creed II, czy jej kontynuacji w postaci Assassin’s Creed Brotherhood, ukazał graczom wspaniałe miasta – Wenecję, Florencję czy Rzym wyjęte prosto z epoki renesansu. Można tam nie tylko obcować z samą architekturą (choć swoboda eksploracji pozwala graczowi wejść na dach i kopułę Santa Maria Del Fiore), ale spotkać wybitne postacie tego okresu, często połączone z samą rozgrywką. Poznawanie i testowanie wynalazków Leonarda da Vinci w grze Assassin’s Creed Brotherhood przybliża i utrwala wiedzę o nich. W bardzo ciekawy sposób poprowadzona fabuła i odtworzona przestrzeń przyczyniły się do wielkiego sukcesu tej gry. Na jej podstawie powstały książka, komiksy i zapewne niebawem powstanie film. […]

W wymienionych grach przestrzeń architektoniczna jest tłem głównych zmagań graczy, jednak to ona tworzy klimat i nadaje charakter grze. Powiązania przestrzenne i układ form z uwagi na znaczenie w samej rozgrywce pozostają w pamięci gracza na długo, utrwalając się poprzez kolejne jej eksplorowanie i rozwiązywanie problemów jej towarzyszących. 

Przedstawione gry nie są jedynymi, które mogą być materiałem dydaktycznym w obcowaniu z architekturą. Takich wirtualnych światów, gdzie architektura nadaje grze namiastkę edukacyjności, jest dużo więcej. Trzeba mieć jednak pomysł na wykorzystanie ich potencjału oraz właściwości. 

Na podstawie: Rafał Szrajber, Gry komputerowe w edukacji architektonicznej i kulturalnej – wirtualna przestrzeń jako środowisko zdobywania wiedzy o architekturze, „Zeszyty Naukowe Politechniki Łódzkiej” 2011, nr 1.

Przykładowe odpowiedzi do przykładu drugiego (tekst nr. 3 i 4):

Na podstawie obu tekstów napisz syntetyzującą notatkę na temat: funkcje architektury w życiu człowieka. Twoja wypowiedź powinna liczyć 60–90 wyrazów. Uwaga: w ocenie wypowiedzi będzie brana pod uwagę poprawność językowa, ortograficzna i interpunkcyjna. 

Przykładowa notatka syntetyzująca oceniona na 3 pkt za treść (64 wyrazy)

Oba teksty podkreślają wpływ architektury na życie człowieka i eksponują jej zmienioną współcześnie funkcję. Różni je sfera oddziaływania na człowieka – Marcin Adamczak podkreśla utylitarny charakter architektury, dostosowany do potrzeb mieszkańców wynikających z zachowań społecznych, natomiast Rafał Szrajber ukazuje rolę architektury w grach komputerowych, tym samym oddając aspekt estetyczny, poznawczy czy edukacyjny kreowanej w nich przestrzeni. Obaj autorzy zgodnie traktują architekturę jako dopełnienie potrzeb człowieka.

Przykładowa notatka syntetyzująca oceniona na 2 pkt za treść (67 wyrazów) 

Obaj autorzy ukazują rolę architektury służącą człowiekowi. W pierwszym tekście architektura inspiruje do poszukiwań rozwiązań sprzyjających poprawie warunków bytowych, zniwelowaniu różnic społecznych, czego przykładem są funkcjonalne i mobilne moduły. W drugim tekście – jest tłem rozpoznawania realiów przeszłości we współczesnych rozwiązaniach, czego przykładem są gry komputerowe. Adamczyk uważa, że architektura pokazuje nasze miejsce w społeczeństwie, jego strukturze, określa sytuację życiową, jest czymś więcej niż zabawa ukazana przez Szrajbera.

Przykładowa notatka syntetyzująca oceniona na 1 pkt za treść (65 wyrazów)

Obaj autorzy podkreślają ważną rolę architektury w życiu człowieka. Według nich spełnia ona różnorodne funkcje i sprzyja fizycznym oraz duchowym potrzebom człowieka. Marcin Adamczyk, ukazując działania twórcy domów budowanych z kontenerów, podkreśla zaspakajanie poprzez pomysły architektoniczne użytkowych potrzeb człowieka. Rafał Szrajber natomiast poprzez zobrazowanie działań twórców gier komputerowych, wprowadzających graczy w przestrzenie wspaniałych miast z dawnych czasów, obrazuje zaspakajanie funkcji estetycznych, edukacyjnych i służących zabawie. 

Pobierz teraz notatki do matury z języka polskiego PDF

Notatka syntetyzująca —  przykład 3

Tekst 5. Colin A. Ronan – Epoka lodowcowa 

W okresie poprzedzającym ostatnie 50 milionów lat epoki lodowcowe nie pojawiały się regularnie, lecz gdy już się zdarzały, to na ogół w kolosalnej skali. Potężne zlodowacenie zdarzyło się około 2,2 miliarda lat temu, po nim przyszedł ciepły okres trwający około miliarda lat, a później znowu nastąpiło zlodowacenie, jeszcze większe niż uprzednio – tak duże, że niektórzy naukowcy nazywają je erą kriogeniczną lub erą superlodowcową. W popularnych opracowaniach używa się określenia „Ziemia-śnieżka”. 

Słowo „śnieżka” nie w pełni oddaje mordercze warunki, jakie wówczas panowały na Ziemi. Teoria mówi, że na skutek spadku promieniowania słonecznego o około 6 procent oraz zmniejszenia produkcji (lub akumulacji) gazów cieplarnianych planeta w zasadzie straciła zdolność utrzymywania ciepła. Powierzchnia Ziemi stała się jedną wielką Antarktydą. Temperatury spadły aż o 45 stopni Celsjusza. Prawdopodobnie cała powierzchnia planety zamarzła, grubość skorupy lodu na oceanach sięgała 800 metrów na dużych szerokościach geograficznych i dziesiątków metrów w tropikach. 

Istnieje dość duża rozbieżność między dowodami geologicznymi, które wskazują, że lód był wszędzie, także na równiku, a dowodami biologicznymi, które równie przekonująco sugerują, że gdzieś musiała istnieć otwarta powierzchnia wody. Główny argument stanowią cyjanobakterie, które nie tylko przeżyły to doświadczenie, lecz także kontynuowały fotosyntezę, a do tego potrzebne jest światło słoneczne. Każdy, kto kiedykolwiek próbował coś zobaczyć przez warstwę lodu, doskonale wie, że lód bardzo szybko staje się nieprzezroczysty i już przy kilku metrach grubości w ogóle nie przepuszcza światła. Wysunięto dwa możliwe rozwiązania. Być może istniał jakiś niewielki obszar odkrytego oceanu (na przykład wokół jakiegoś zlokalizowanego źródła ciepła). Druga możliwość jest taka, że lód mógł się tworzyć w taki sposób, iż pozostał przezroczysty – to się czasem zdarza w naturalnych warunkach. 

Jeżeli Ziemia rzeczywiście zamarzła w całości, to powstaje bardzo trudne pytanie, w jaki sposób zdołała później rozmarznąć. Pokryta lodem planeta odbija tak dużą część ciepła, że powinna na zawsze pozostać zamarznięta. Okazuje się, że ratunek mógł nadejść ze strony stopionego wnętrza Ziemi. Być może raz jeszcze zawdzięczamy nasze istnienie tektonice. Zgodnie z tą hipotezą ocieplenie nastąpiło za sprawą wulkanów, które przebiły się przez warstwę lodu, emitując ciepło i wyrzucając na zewnątrz gazy, które stopiły śnieg i przywróciły atmosferę. Zapewne nie jest dziełem przypadku, że koniec tego superzlodowacenia zbiegł się w czasie w eksplozją kambryjską – wiosną w historii życia na Ziemi, aczkolwiek panujące wówczas warunki zapewne nie przypominały współczesnej wiosny. W miarę ocieplenia się Ziemia przechodziła prawdopodobnie fazę najburzliwszej pogody, z huraganami wywołującymi fale wysokie jak drapacze chmur i deszczami o nieopisanej intensywności. 

W tym czasie robaki, mięczaki i inne istoty, których środowiskiem były otwory w dnie oceanu, zapewne nawet nie zauważyły, że na powierzchni coś się dzieje, lecz pozostałe formy życia na Ziemi najprawdopodobniej stanęły na krawędzi całkowitej zagłady. Nasza obecna wiedza na temat tych odległych zdarzeń jest jednak zbyt nikła, aby można cokolwiek stwierdzić z całkowitą pewnością. 

Colin A. Ronan, Dzieje Wszechświata. Od Wielkiego Wybuchu do końca czasu, Warszawa 1996.

Tekst 6. Immanuel Velikovsky – Epoki zlodowacenia

Jak nas uczą, niewiele tysięcy lat temu wielkie obszary Europy i Północnej Ameryki pokrywały lodowce. Wieczny lód pokrywał nie tylko zbocza wysokich gór, ale wielką masą rozłożył się na kontynentach, nawet na szerokościach geograficznych o umiarkowanym klimacie. […] 

Zaproponowano wiele idei i domysłów, aby wyjaśnić, jak powstawały epoki zlodowacenia i dlaczego się zakończyły. Niektórzy przypuszczali, że słońce w różnych okresach emituje więcej lub mniej ciepła, co powoduje na Ziemi okresy gorąca i chłodu; ale brak dowodów, że słońce jest taką „zmienną gwiazdą”, co by potwierdziło tę hipotezę. 

Inni wysnuli przypuszczenia, że przestrzeń kosmiczna ma cieplejsze i zimniejsze obszary, i kiedy nasz układ słoneczny wędruje przez obszary zimniejsze, lód przesuwa się w stronę szerokości geograficznych bliższych tropikom. Jednak nie znaleziono żadnych fizycznych czynników, które byłyby odpowiedzialne za obecność takich ciepłych i zimnych obszarów przestrzeni. 

Niektórzy zastanawiali się, czy procesja obszarów zrównania dnia z nocą albo powolna zmiana kierunku ziemskiej osi może powodować okresowe zmiany klimatu. Wykazano jednak, że różnice w nasłonecznieniu nie mogą być dostatecznie duże, aby stanowiły przyczynę epok zlodowacenia. […] 

Niektórzy z naukowców upatrywali przyczyny zlodowacenia w zmniejszeniu początkowego ciepła planety; okresy cieplejsze, między epokami zlodowacenia, przypisywano ciepłu uwalnianemu przez hipotetyczny rozkład organizmów w warstwach bliskich powierzchni Ziemi. Rozważano także wzrost i spadek aktywności gorących źródeł. 

Inni przypuszczali, że to pył pochodzenia wulkanicznego wypełnił atmosferę ziemską i powstrzymał nasłonecznienie, albo że przeciwnie – zwiększona zawartość dwutlenku węgla w atmosferze spowodowałaby spadek temperatur […]. 

Wszystkie wyżej wymienione teorie i hipotezy zawodzą, gdy nie mogą spełnić najważniejszego warunku: po to, aby mogły się uformować masy lodu, musiały mieć miejsce znaczne opady. To wymaga obecności większych ilości pary wodnej w atmosferze, co jest wynikiem zwiększonego parowania powierzchni oceanów; ale to może być spowodowane tylko przez ciepło. Wielu naukowców zwracało uwagę na ten fakt i nawet wyliczyli, że dla wytworzenia pokrywy lodowej takiej jak w epoce zlodowacenia poziom powierzchni oceanu powinien wskutek parowania obniżyć się wiele stóp. Takie parowanie oceanów, po którym nastąpiłby szybki proces zamarzania, nawet w obszarach o klimacie umiarkowanym, mógłby wytworzyć epoki zlodowacenia. Problem jest następujący: co mogłoby spowodować parowanie i następnie szybkie zamarznięcie? Ponieważ nie jest znana przyczyna takich szybkich zmian rozgrzania i zamrożenia dużych obszarów planety, przyznano więc, że „obecnie przyczyna nadmiernego tworzenia się lodu na lądach stanowi zaskakującą tajemnicę, główny temat dla przyszłych badaczy zagadek Ziemi”. 

Nieznane są nie tylko przyczyny pojawienia się i późniejszego znikania pokrywy lodowej, ale problemem jest również to, jaki kształt geograficzny miał obszar pokryty lodem. Dlaczego pokrywa lodowa na półkuli południowej poruszała się z terenów tropikalnych Afryki w stronę południowych obszarów polarnych, a nie w przeciwnym kierunku, i podobnie, dlaczego z półkuli północnej lód w Indiach poruszał się od równika w stronę Himalajów i większych szerokości geograficznych? Dlaczego lodowce w epoce zlodowacenia pokrywały większą cześć Północnej Ameryki i Europy, podczas gdy północna część Azji była od nich wolna? […] 

Lodowce powstają na obszarach wiecznego śniegu; dlatego pozostają na zboczach wysokich gór. Północ Syberii jest najzimniejszym miejscem na Ziemi. Dlaczego epoka zlodowacenia nie dotknęła tego obszaru, podczas gdy objęła dorzecze Missisipi i całą Afrykę na południe od równika? Nie zaproponowano żadnego zadowalającego wyjaśnienia tej kwestii. 

Immanuel Velikovsky, Zderzanie światów, Londyn–Warszawa 2010. 

Przykładowe odpowiedzi do przykładu trzeciego (tekst nr. 5 i 6):

Na podstawie obu tekstów napisz syntetyzującą notatkę na temat: badania naukowe nad zjawiskiem zlodowacenia. Twoja wypowiedź powinna liczyć 60–90 wyrazów. Uwaga: w ocenie wypowiedzi będzie brana pod uwagę poprawność językowa, ortograficzna i interpunkcyjna. 

Przykładowa notatka syntetyzująca oceniona na 3 pkt za treść (71 wyrazów)

Tematem obu tekstów jest rozwikłanie zagadki powstania epoki lodowcowej w dziejach Ziemi. Obaj autorzy, odwołując się do badań naukowców z różnych dziedzin, próbują weryfikować stawiane hipotezy badawcze. Colin Ronan swoje rozważania prowadzi wokół fenomenu powtórnego zlodowacenia, czyli docieka przyczyn powstania zjawiska: zlodowacenie – ocieplenie – powtórne zlodowacenie. Emmanuel Velikovsky natomiast roztrząsa z pozycji różnych dziedzin naukowych sam efekt zlodowacenia. Obaj autorzy przyznają, że współczesna nauka nie jest w stanie wyjaśnić tego zjawiska przyrodniczego. 

Przykładowa notatka syntetyzująca oceniona na 2 pkt za treść (59 wyrazów)

Podstawową trudnością w badaniach nad epokami lodowcowymi jest dystans czasowy i brak możliwości zebrania dowodów, które pozwoliłyby poprzeć formułowane teorie. Obaj autorzy piszą o istnieniu wielu hipotez naukowych, tłumaczących przyczyny, przebieg i zanik zlodowaceń. Według Colina A. Ronana widać rozbieżność między dowodami biologicznymi i geologicznymi, natomiast Immanuel Velikovsky twierdzi, że przyczyna zmian klimatycznych Ziemi w epoce zlodowacenia jest „tajemnicą”.

Przykładowa notatka syntetyzująca oceniona na 1 pkt za treść (67 wyrazów)

Ronan i Valikovsky eksponują różnorodność trudnych do udowodnienia, ze względu na dystans między współczesnością a epoką lodowcową, teorii na temat istnienia zlodowaceń i ich zaniku. Obaj autorzy podkreślają znaczenie działań naukowców podejmujących badania nad procesami zachodzącymi we wnętrzu Ziemi i na jej powierzchni, nad czynnikami biologicznymi oraz zmianami klimatycznymi i dowodzą, że wiedza w tej dziedzinie jest niewielka, a jedyne, czym dysponujemy, to domysły i niewyjaśnione hipotezy.

ODBIERZ DARMOWE PRÓBKI NOTATEK PDF DO MATURY Z JĘZYKA POLSKIEGO JUŻ TERAZ!

Notatka syntetyzująca – podsumowanie

Było trochę czytania, ale bardzo się cieszę jeśli tu jesteś. To znaczy, że bardzo Ci zależy na dobrym przygotowaniu do matury. Na dole znajdziesz jeszcze kilka informacji dotyczących moich notatek do matury z języka polskiego. Przed zakupem całego pakietu można przejrzeć sobie przykładowe pliki zupełnie za darmo.

Artykuł zawiera: notatka syntetyzująca przykłady, notatka syntetyzująca przykład, notatka syntetyzująca wzór, notatka syntetyzująca jak napisać, przykładowa notatka syntetyzująca.

Chcesz otrzymać darmowy dysk z ponad 30 plikami do matury? – podbijaj śmiało w wiadomości prywatnej na https://www.instagram.com/setkazpolaka/

Matura 2024 – darmowe próbki notatek i pełny pakiet

Z wielką przyjemnością zachęcam wszystkich zainteresowanych do pobrania zupełnie darmowych próbek notatek do matury z języka polskiego dostępnych na naszej stronie w zakładce “Darmowe materiały”. Nasze opracowania są starannie przygotowane i stanowią doskonałe narzędzie do przygotowań przed egzaminem maturalnym.

Dla tych, którzy są zdecydowani i chcą mieć pełen dostęp do naszych materiałów, serdecznie zapraszamy do odwiedzenia naszego sklepu. Tam można nabyć pełne opracowania i kompleksowe notatki do matury z polskiego PDF, a cena za jedno opracowanie wynosi zaledwie około 60 groszy. To wyjątkowo korzystna oferta, która umożliwia zdobycie cennych materiałów edukacyjnych za niewielką opłatą.

Jesteśmy przekonani, że nasze materiały pomogą Wam skutecznie przygotować się do egzaminu maturalnego z języka polskiego. Dzięki nim będziecie pewni siebie i gotowi na osiągnięcie sukcesu. Nie zwlekajcie, już teraz odwiedźcie naszą stronę i sklep, aby skorzystać z naszej oferty. Życzymy udanych przygotowań i sukcesów na egzaminie!

Nie zapomnijcie, że nasz pakiet notatek do matury z języka polskiego dla nowej formuły zawiera nie tylko cenne opracowania, ale także dokładnie opracowany plan nauki na 20 dni. To nieocenione narzędzie, które pomoże Wam zorganizować czas i efektywnie przygotować się do egzaminu. Dzięki temu planowi będziecie mieli pewność, że pokonacie materiał systematycznie i z pełnym zaangażowaniem. Nie czekajcie dłużej – sięgnijcie po nasze materiały i przygotujcie się do matury w sposób kompleksowy i efektywny!